Epidemia COVID która ciągle stanowi poważne zagrożenie, siłą rzeczy każe przypomnieć poprzednie epidemie i związane z nimi cmentarze. Jeszcze w wieku XIX w Europie szalały wielkie epidemie, ale rozwój wiedzy medycznej spowodował, że nakazano zmarłe ofiary „zaraz”, grzebać z dala od siedlisk ludzkich. Tak powstawały cmentarze, zwane popularnie cholerykami. Były takie w Ropczycach, których oznaczenie całkowicie zanikło w okresie PRL-u.Orędownikiem przywrócenia pamięci o tych cmentarzach „cholerycznych” był Jan Skałuba ( *1913 +2008). Wg jego ustaleń dla centrum miasta cmentarzem cholerycznym były tzw. ”Szubienice”. Były jeszcze mniejsze „choleryki” na Witkowicach i dwa na Chechłach. Z nich dobrze zachowało się oznaczenie „choleryka” w pobliżu rzeki Wielopolki, w postaci Krzyża i kapliczki MB.
Na Szubienicach „Choleryk” znajdował się na skraju pastwisk i jeszcze w latach międzywojennych znajdował się tam drewniany krzyż, zniszczony w okresie PRL-u. Ale pan Jan pamiętał to miejsce i szukał sposobu odtworzenia Krzyża. Zrozumienie i pomoc znalazł u p. Władysława Kobuza, Kierownika Warsztatów Szkoły Agrotechnicznej. W roku 2003 Warsztaty wykonały i zamontowały w tym miejscu całkiem okazały krzyż. Na jego postumencie umieszczono chromoniklową tablicę z napisem: Ku pamięci zmarłym rodakom z Ropczyc, ponad 200 osób, ofiar epidemii: cholery czerwonki i tyfusu w latach 1831-1876, w tym: Małgorzata Gródecka lat 53, Jan Kordek lat 49, Jan Wilk lat 14, Magdalena Rachwał lat 14, Katarzyna Ochał lat 10, Maria Dutkiewicz lat 11, Albert Sołek lat 49, Tomasz Szpara lat 57 oraz pozostałym zmarłym - Rodacy z Ropczyc. Niestety miejsce na którym postawiono krzyż uległo znacznym zmianom i przestało być ogólnodostępne. W Roku 2022 staraniem Stowarzyszenia Regionalnego i p. Władysława Kozuba krzyż ten przeniesiono na nowe miejsce, pod okazały dąb, w pobliże ulicy Piłsudskiego. Aby upowszechnić wiedzę o epidemiach Stowarzyszenie wykonało umieszczoną tu tablicę informacyjną. W miesiącu lipcu (br.) staranie Stowarzyszenia Regionalnego na konstrukcji został zamontowany Krzyż z wyciętą figura "ukrzyżowanego". W ten sposób mamy w godnym miejscu, mamy uzupełniony Krzyż, godnie utrwalający pamięć o tej XIX w. epidemii w Ropczycach.
St. Wójciak
Już po raz szósty w dniach 27 i 28 maja (br) w Sędziszowie odbędzie się Dino Top Festival. W pierwszy dzień to jest w piątek 27 maja na scenie Domu Kultury zaprezentuje się 10 finalistów konkursu na interpretację piosenek Krzysztofa Krawczyka. W sobotę 28 maja w programie jest koncert laureatów tego konkursu, a także Walentyny Masłowskiej, laureatki ubiegłorocznej edycji, która zaprezentuje piosenki polskie i ukraińskie. Gwiazdami tego wieczoru będą: Dawid Kwiatkowski, Sara James, zespół Smokie oraz grupa Electric Light Orchestra. Podczas festiwalu prowadzona będzie zbiórka na leczenie maleńkiej Poli, u której zdiagnozowano SMA.
(opr. sw)
Do takich zapomnianych a niewątpliwie szczególnie zasłużonych postaci należy ten ropczycki kapłan.
Urodził się 29.11.1879 r. w Ropczycach w rodzinie Błażeja i Katarzyny. W 1899 zdał egzamin dojrzałości w Gimnazjum w Rzeszowie i wstąpił do seminarium duchownego w Tarnowie. Z powodu kłopotów zdrowotnych zrezygnował w formacji, a po kilku latach kontynuował studia, we Fryburgu i tam w 1912 obronił pracę doktorską. W 1913 przyjął święcenia kapłańskie, których udzielił mu biskup krakowski Anatol Nowak. Pracował jako profesor w V Gimnazjum we Lwowie, a następnie w Gimnazjum w Zamościu. Od 1923 zamieszkał w rodzinnych Ropczycach i rozpoczął pracę w Gimnazjum pełniąc w latach 1928-1930 funkcję dyrektora. Ponadto był prezesem Ochronki i zorganizował bursę dla uczniów gimnazjum. Przeznaczył własną parcelę i podjął starania o budowę nowego Budynku bursy. Dnia 22 grudnia 1929 odbyło się poświęcenie budowy z udziałem władz kościelnych i cywilnych.
Aby pozyskać dodatkowe fundusze wyjechał do Inowrocławia, gdzie podjął pracę jako nauczyciel łaciny w gimnazjum żeńskim. Pod koniec 1930 ciężko zachorował i powrócił do Ropczyc i zamieszkał w domu rodzinnym. W 1936 stan zdrowia ks. Depowskiego na tyle się poprawił, że został administratorem parafii ormiańskiej w Tyśmienicy. Z powodu nawrotu choroby wrócił do Ropczyc na początku 1939 r. tu zmarł 8.11.1939 r. i został pochowany na cmentarzu parafialnym.Niewątpliwie zasłużył na żywszą pamięć, a może na jakąś formę upamiętnienia?
sw
Zapewne wielu zauważyło, że Nawsie, wioska koło Wielopola Skrzyńskiego od wielu już lat zadziwia swoją kreatywnością. Ja mam odczucie, że na początku była inicjatywa odsłonięcia na miejscowym kościele tablicy w roku 2010, poświęconej 11 AK- owom z Nawsia, wywiezionych 11 listopada 1944 na Sybir. Potem bardzo uroczyście nadano imię "Sybiraków" tutejszej szkole. Przy tej okazji na holu szkolnym wykonano piękną instalację, a szkołą otrzymała sztandar. Kolejnym było wydanie obszernej publikacji "Sybiracy z Nawsia". Tu także wielokrotnie organizowane były duże uroczystości w rocznicę agresji Sowietów na Polskę 17 września 1939 r, często z udziałem biskupa, czy też Kurator Oświaty z Rzeszowa.
A już absolutnie czymś szczególnym było wybudowanie w roku 2021 "Placu Sybiraków" przed miejscowym kościołem, w centrum wioski. Pięknie zagospodarowany plac, posiada swoje wartości edukacyjne, w tym 14 dużych na plansz z grafiką pokazującą "męczeństwo Sybiru". Znalazł się tu także oryginalny wagon, jakim wywożono Polaków na Sybir. Przypominamy, bo o tym pisaliśmy, że na otwarcie tego placu zrealizowany został spektakl teatralny, pokazujący sceny towarzyszące takim wywózkom.
A na kilka dni przed tegorocznymi Świętami Wielkanocnymi tutejszy Dom Kultury zamienił się w fabrykę eko-pisanek. Wielkie około 2 metrowe barwne, ekologiczne pisanki, ozdobiły Park Pamięci Zesłańców Sybiru w Nawsiu, widoczne na zdjęciu (zdjęcie SP Nawsie). Niektórzy wierzą, że po świętach, gdy nareszcie przyjdzie ciepło wyklują się z nich, jakieś, ogromne pisklęta, może małe dinozaury ??? !!!!
No to czekamy i gratulujemy temu środowisku, a w szczególności tutejszej szkole kreatywności, godnej naśladowania.
SW