Otwarty w Ropczycach z dużą pompą 11 września 2021 r. plac targowy, wybudowany kosztem 1,9 mln zł. świeci pustkami. W nowo wybudowanym budynku stworzono 17 stanowisk dla handlu tymczasowego (stanowiska pod dachem) oraz 13 punktów dla handlu stałego (zamknięte pomieszczenia handlowe). Może ta 13. okazała się pechowa, bowiem prawie ich połowa nie została po czterech miesiącach „uruchomiona”. Sześć pomieszczeń stoi pustych, a ci, którzy wynajmują bliscy są rezygnacji, z powodu nikłego ruchu handlowego w tym miejscu. Jeszcze gorzej wygląda to w części handlu tymczasowego, gdzie jak dotychczas w ogóle brak jest handlujących. Warto jest to porównać z pobliskim Sędziszowem, gdzie także została zrealizowana podobna inwestycja. Tam codziennie, ale szczególnie w piątek, który jest dla Sędziszowa dniem targowym, plac i jego okolice wypełniają tysiące handlujących.
Żeby było ciekawiej, to Ropczyce posiadały wielowiekowe tradycje wielkich targów i jarmarków. Dopiero po II wojnie światowej (to jest w PRL-u) w ramach walki z prywatnym handlem doprowadzono do zaniku tych tradycji. Co ciekawe, mimo zmian ustrojowych, w tym zakresie władze samorządowe Ropczyc nie podjęły skutecznych działań, przywracających tą formę handlu. A przecież handel od zawsze był jednym z podstawowych czynników rozwoju danego regionu. Wszyscy wiemy, jak ważne jest skrócenie drogi od producenta do konsumenta i ograniczania łańcucha pośredników. Może pustki na nowo otwartym „bazarze” pobudzą gospodarzy Ropczyc, do działań przywracających „piękne tradycje targowe Ropczyc”.
SW