W czasach, kiedy wzrastająca inflacja budzi wiele niepokoju, jak to będzie z bilansem naszych dochodów i wydatków? Nasze "kochane władze samorządowe" już wiedzą, im będzie dobrze. Stosownymi uchwałami zatwierdzili sobie, praktycznie maksymalne pensje. Dla nas podatników, którzy mają swoich "światłych przedstawicieli" jakimi są wybierani przez nas radni, pozostaje refleksja, że dobrze jest mieć pensję miesięczną rzędu 20 tys. zł. Smutne jest to, że w tym przypadku, poglądy polityczne i przynależność partyjna nie przeszkadza, by starać się "wydoić" maksymalną dla siebie kasę. Nawet Burmistrz B. Bujak, dla którego "rządy PiS-u" są taką katorgą i jak ciągle powtarza, że przez PiS tak spadły dochody "Ropczyc", nie miał problemu z zaakceptowaniem swojej pensji rzędu 18 000 zł. Pozostali z terenu powiatu poszli ta samą ścieżką, zapominając, że ustawa przewiduje widełki płac. W mojej ocenie PiS popełnił tu znaczący błąd. Zamiast działań rozbijających powstałe w czasach rządów PO + PSL klik "samorządowych" stworzył im możliwość dosypania "sobie kasy". Jak widać, nawet perspektywa wyborów burmistrzów i wójtów w roku 2023 nie wpłynęła na ową powściągliwość "władzy". Jak dotychczas, tylko na Pomorzu (w Malborku i Człuchowie) oparli się tej pokusie "skoku na kasę" i podwyżki przeznaczyli na cele społeczne. Tamtym można serdecznie pogratulować. Może kiedyś Ropczyce i powiat doczekają się tego rodzaju postaw społecznych "u samorządowców".
Stanisław Wójciak