Ponieważ temat jest ciężki, łamie naszą tradycję i nie na weekend, a w poniedziałek chciałbym odnieść się do naszego powiatowego podwórka. Otóż nasza regionalna gazetka ("R" nr 27) zechciała zaatakować premiera Morawieckiego (nie pierwszy raz), za to, co zrobił w sprawie tragedii osieroconego dzieciaka spod Stalowej Woli. Mentalność złodzieja, która nie dopuszcza myśli, że są tacy, co nie kradną. Frustracja polityczna, która pozwala bez oporów posługiwać się kłamstwem, w nadziei, że są przecież głupi i naiwni, którzy "to kupią". Insynuowanie, że premier "zrobił konferencję w tej sprawie", chociaż po prostu odpowiedział dziennikarzowi na konferencji na takie pytanie, że przyznał specjalną pomoc tej sierocie, tak jak gdyby nie był to jego ludzki, ale także "urzędowy" obowiązek, że minister Sprawiedliwości zapowiada zaostrzanie prawa, a przecież piją także w innych krajach. Można nie ogarniać rzeczywistości, ale czymś innym jest manifestowanie swojej nienawiści do aktualnie rządzących, przy takiej tragedii. Bo akurat "rządzący" w tej sprawie zrobili to, co do nich należało. A malutcy "politykierzy", którzy chcieliby pożerować nawet na tak szczególnej tragedii, w nadziei, że to ich przybliży do "odzyskania władzy" zasługują na napiętnowanie, nawet w takiej formie jak ten felietonik.
Stanisław Wójciak