Po wakacjach powracamy do naszych cotygodniowych felietoników. Tematem dzisiejszym jest odsłonięty 11 września (br.) mural Józefa Mechoffera, na bloku przy ul. św. Barbary. No właśnie, mamy ulicę Mechoffera, Osiedle Mechoffera, Centrum Kultury im. J. Mechoffera, a skądże on tu na skraju Osiedla św. Barbary. Naprawdę w centrum miasta jest wiele dobrych miejsc na taki mural. Chociażby budynek Centrum Kultury i jego wielkie ściany. Gdyby uznać, że tu nie, to obok budynek Urzędu Miasta, ze ślepą ścianą na poziomie I Piętra (od strony nieutwardzonego parkingu). Naprawdę świetnie eksponowane miejsce. W ostatnich miesiącach miasto postawiło "witacze Mechoffera" mówiące że Ropczyce to miejsce jego urodzenia. Mural w tym miejscu podkreślał by ten związek i rzeczywiście upowszechniał tą wiedzę. A co mamy, na skraju osiedla, za szpalerem drzew ciemne malowidło. To że secesja posługiwała chętnie się tą paletą barw, to nie powinno przeszkodzić stworzyć miły w odbiorze mural. Ale mleko się rozlało, wiadomo farby zbledną, drzewa całkowicie zasłonią to, jak widać wątpliwe z wielu powodów dzieło.
A nam tylko pozostanie żal, że za publiczne pieniądze zmarnowano możliwość stworzenia dobrego murala, w dobrym miejscu.
Pozdrawiam, St. Wójciak