Felietony

W pierwszych dniach Nowego Roku (2023) przez media przewinęła się informacja o zniszczeniu w Noc Sylwestrową Krzyża na Pomniku Grunwaldzkim w Borku Wielkim (obecnie Sędziszów Młp). Policja ustaliła sprawcę i postawiono mu zarzut z paragrafu "obraża uczuć religijnych". To bardzo zaniepokoiło Wojciecha Naje, wydawcę Gazety "Reporter", bowiem dopatrzył się w tym niebezpieczeństwa w przyszłości karania za "stanie plecami do kościoła". Przy tej okazji pozwolił sobie na szerokie dywagacje, z których mu wyszło, że Król Wł. Jagiełło, pod Grunwaldem walcząc z "Krzyżakami" także "obrażał uczucie religijne". Prawdą jest że tego rodzaju przemyślenia, na podobnym poziomie, tego autora, serwowane są co tydzień w tej gazecie. Trudno mieć pretensje do niego o brak znajomości historii, czy też braki w zakresie poczucia tożsamości Narodowej, a może tylko niemożność posługiwania się kryteriami wyższych wartości moralnych. Można przyjąć że wynikają one z ograniczonych możliwości intelektualnych autora i o to także trudno mieć pretensje. Ale że te jego enuncjacje mają charakter publiczny, więc należą się jemu pewne deklaracje, które uspokoją jego skołatane nerwy. Może za zniszczenie Krzyża na tym pomniku do paragrafu "obraza uczuć" należy dołożyć "wandalizm", ale nie grozi to karaniem za "stanie plecami do kościoła". Takie powiązanie u autora wynika jedynie " jego nasyceniem TVN-enem", gdzie funkcjonuje tego rodzaju argumentacja, przy usprawiedliwianiu "wandalizmu skierowanego na Kościół". Redaktora W.N. uspokoić może także informacja że bitwa pod Grunwaldem nie była pierwszą ani też ostatnią wojną pomiędzy narodami, ani też państwami "chrześcijańskimi". To na pewno zasmucające, ale nie powinno dziś przeszkodzić prawnie zwalczać akty wandalizmu, także tego skierowanego na wierzących, oraz obiekty religijne, w tym krzyże.
Stanisław Wójciak

W dzisiejszym świecie internetu mogliśmy śledzić jak "Brygida" zbliża się do nas ze swoim ogromem śniegu. Wydawało by się że te informacje potrafią wykorzystać komunalne służby drogowe i przygotować się do działania. Rzeczywistość jednak przerosła drogowców i w niedzielny poranek chodniki, nawet w centrum miasta pozostały nieodśnieżone. W ten sposób można było sobie przypomnieć dawne czasy, kiedy mieliśmy śnieżne zimy i zupełnie bezradne działania władzy. Tak było w Ropczycach, ciekawe jest jak to wyglądało w Sędziszowie i pozostałych gminach powiatu. Czekamy na wasze informacje o tym, a do sprawy jeszcze powrócimy, wraz z kolejnymi opadami śniegu.

Pozdrawiam.

Tak to po zimnym wrześniu nadeszły kolorowe dni października. Te kolory nakładają się na dni coraz krótsze i temperatury coraz niższe. Gdzieś tam w oddali toczy się medialna walka opozycji z rządem. Toczy się ona według ustalonego schematu, przy pomocy TVN i pozostałych "ich mediów" próbuje się destabilizować sytuacje, za pomocą technik kłamstw podgrzewać emocje społeczne. Dobrze to ilustruje to co powiedział prezes NBP, przytaczając słowa opozycji: "straszą że wungla nie ma i niebędzie". Oczywiście, jak zawsze czołowi opozycjoniści samorządowi: Jaśkowiak z Poznania, Karnowski z Sopotu, Trzaskowski z Warszawy, którzy jeszcze w marcu domagali się natychmiastowego wstrzymania importu węgla z Rosji, dzisiaj organizują demonstrację pod Urzędem Premiera i deklarują, że nie pomogą w dystrybucji węgla. Mamy jeszcze obrazy wściekłego Tuska, który mnoży pomysły "siłowe", takie jak wyprowadzenie siłą prezesa NBP z budynku NBP, czy jakieś 100 dniowe dni zemsty, gdy oni już wrócą do koryta (przy pomocy Brukseli= Niemiec), a on będzie znowu premierem. Każdy ma prawo do marzeń, prawem demokracji jest funkcjonowanie opozycji, nawet tak marnej jak ta którą mamy obecnie. Jej cała nadzieja to zima, która w sytuacji światowego kryzysu, wojny za granicą może obniżyć notowania PiS. Ale i po tej zimie nadejdzie wiosna, a ona dodatkowo obnaży jałowość tej opozycji. A "wungiel" jest i miejmy nadzieje że przed mrozami dotrze do ludzi. Opozycja w swej walce o władze będzie musiała tworzyć kolejne, nowe wersje kłamstwa. Kto je kupi???

A my dziś cieszymy się kolorami jesieni, a potem będziemy lepić wielkie bałwany i czekać na wiosnę.
Stanisław Wójciak

Długi sierpniowy weekend jest dobrą okazją by przypomnieć format e- felietoników. A że nie było ich przez kilka tygodni, to ten będzie dłuższy. Bo temat poważny, nasz lokalny tygodnik, po tradycyjnych u nich atakach na rząd i PiS, tym razem zajął się uchodźcami z Ukrainy. Otóż mamy świadomość że wojna jaką toczy Rosja z Ukrainą „i resztą świata” toczy się nie tylko na linii frontu. Nie mniej ważna jest cyber–przestrzeń, której elementem są media.  Media elektroniczne, które często obecnie funkcjonują w  wymiarach obrazu i papieru. Dodajmy jeszcze że tradycyjnie Rosja inwestuje swoje nieograniczone środki na tym froncie. Kontynuując tradycje z tego zakresu ZSRR potrafi zadziwiać świat perfekcyjnością, ale także wyrafinowaną przewrotnością w promowaniu swoich interesów. Do tej toczonej wojny postanowił włączyć się lokalny tygodnik, nazwijmy go „R”. Jego naczelny redaktor W.N. w swoim cotygodniowym felietonie (11.08. br.) dokonuje oceny obecności uchodźców z Ukrainy w Polsce. Wylicza: że nie pracują i nie wykazują ochoty by jakieś prace podejmować. Że przedsiębiorców boli, że nie przyjechali oraz wyjechali ukraińscy mężczyźni z firm budowlanych i drogowych.

Ale to mało, tenże redaktor W.N dzieli się refleksjami po oglądnięciu w internecie filmu, na którym kilku ukraińskich chłopców dewastuje cegłami samochody. Przyznaje że nie powiedziane zostało gdzie i kiedy to było, ale to nie obudziło w nim wątpliwości. Powtarza za nagranym w tym filmie komentarzem, że policja była wezwana, ale nic nie zrobiła, a gdy odjechali chłopcy powrócili by niszczyć samochody. No to już trochę nam wyjaśnia, bo policja to PiS, który nie potrafi chronić swoich obywateli. Potem jest jeszcze: że matka dziecka chciała wyrównać szkody, ale miała przy sobie tylko 20 tys. zł. Że w Chorwacji można zobaczyć dobre samochody z ukraińską rejestracją. Że rosyjski i ukraiński słychać w luksusowych restauracjach. Generalnie redaktor W.N.  użala się na swoją mizerie finansową, zderzaną z bogactwem Ukraińców. I można się tym faktem wzruszyć i można sobie wyobrazić że tenże redaktor oderwał się na chwilę od  telewizora, w którym zdaje się ma tylko TVN i pobuszował w internecie, gdzie znalazł  ów film i wspomniane opinie, tak bardzo mu mentalnie bliskie. Nie ukrywa także, bo pisze, że dziwi go bardzo że Ukraińcy są różni: dobrzy i źli, pracowici i leniwi. Nie potrafię ocenić, czy to zdziwienie wzrośnie, czy też zmaleje, jeżeli  poinformujemy go, że podobnie, jak: Niemcy, Francuzi, ŻYDZI, itd., oraz Polacy. Istotne jest końcowe pytanie w tym felietonie, jak zachowali by się Polacy, gdyby nas napadnięto. Dobry byłby tu prorok, ale wiemy, że w jakiejś części zależałoby to od mediów. W czyich będą rękach, takich którzy rozumieją interesy swojej Ojczyzny, te bliskie i te dalekie czasowo. Czy też w rękach takich, którzy niewiele rozumieją, o co trudno mieć pretensje, a ich działania wyznaczają osobiste interesy materialne.

 Pieniądz, którego źródłem jest Rosja  który pachnie dziś, chociażby jutro, a może za wiele lat ma zapewnić Rosji i Niemcom dobrobyt i prestiż. Tenże redaktor W.N. jest klasycznym przykładem skutków realnego działania propagandy tych wielkich naszych sąsiadów. Ale czy jedynym, zapewne nie. Warto by przyglądnąć się na ile powszechnym?. Także w odległym terenie, lokalnych mediach. Dostrzeżenie tego  może być istotnym warunkiem skutecznej ochrony naszych interesów i pomyślnej przyszłości naszych dzieci i wnuków. Dzisiaj należy ciągle powtarzać, że Ukraina walczy nie tylko o swoją niepodległość, ale także znacznej części Europy, w tym Polski. A my w tej walce uczestniczymy przez pomoc uciekinierom, kobietom z dziećmi, bowiem mężczyźni, tam zostali, a często powrócili by walczyć o swój dom. Wielce optymistyczne jest to jak Polska przyjęła ofiary wojny Putina. Wchodzimy w kolejną fazę tej wojny, prób osłabiania narodzonego braterstwa między Polską a Ukrainą.

St. Wójciak  

Obchodzony w tym roku jubileusz 660-lecia uzyskania praw miasta przez Ropczyce zbiegło się z ukazaniem publikacji pt.: "Szkic historii miasta, fary i kościołów Dekanatu Ropczyce". Jej autorem jest Stanisław Wójciak, a wydawcą Wydawnictwo SOLID. Autor w sposób bardzo przystępny omawia historię miasta, parafii i dekanatu Ropczyce. Jak zaznaczono we wstępie, po umieszczeniu tablicy z historią fary w przedsionku tego kościoła oraz wersji bardziej szczegółowej w gablocie na placu przykościelnym, jest to kolejne działanie mające spopularyzować znajomość historii miasta w kilku aspektach. Tak więc na 70 stronach znajdujemy m.in: historię miasta, historię fary, opis historii plebanii i domu parafialnego, opis ropczyckich cmentarzy, historię ropczyckich szkól i przytułka, historię Sanktuarium NMP i tych nieistniejących dawnych ropczyckich  kościołów, listę ropczyckich proboszczów i księży pochodzących z Ropczyc, a także opis ropczyckich kapliczek i krzyży monumentalnych. Bardzo ciekawy jest także rozdział ze starymi zdjęciami m.in. pokazujące m.in. kościół po zbombardowaniu w roku 1939, nieistniejący ropczycki ratusz i dom królewski. Można by powiedzieć "lektura dla wszystkich", dla których historia swojego miasta, swojej parafii budzi zainteresowanie. Książka do nabycia w księgarni "Nova" oraz kiosku parafialnym. Miłej lektury !!!

(red.)

Zagłosuj!

CZY PO WYBORACH NASTĄPI ZMIANA WE WŁADZACH SAMORZĄDOWYCH NASZEGO POWIATU

Zapraszamy do oddania swojego głosu!

 

Zapowiedzi imprez

Ogłoszenia

Dyżury aptek

Dyżur apteki trwa od poniedziałku od godz. 8:00 do następnego poniedziałku do godz. 8:00 

 

W tygodniu

dyżur całodobowy pełni apteka:

 

18.03.2024 - 25.03.2024

Sędziszów Młp

ul. Kościuszki 18a 

tel. (17) 22 26 732

 

25.03.2024 - 31.03.2024

Ropczyce

ul. Piłsudskiego 26

tel. (17) 22 12 204

 

 

Pogoda